|
1:3 (0:3) |
|
LKS Wierzbie |
|
LKS Płomień Borowe |
|
Czas spotkania: 90 min.
Gdyby to spotkanie było nagrywane, mogło by służyć jako film szkoleniowy pt." Jak nie schodzić do szatni na przerwę".
Pierwsze pół godziny to przewaga gości. Mają większe posiadanie piłki, dyktują tempo gry, lecz sytuacji bramkowych nie mają prócz kilku prób oraz jednego groźnego strzału z dystansu, kiedy nasz bramkarz zaliczył fantastyczną paradę. Później udaje nam się nawiązać walkę i przeprowadzić kilka kontrataków, jednak nie potrafimy wykorzystać swoich dwóch sytuacji. Najgorsze przychodzi dopiero przed przerwą. Najpierw w 39 minucie na 20 metrze przed naszą bramką podanie dostaje jeden z zawodników rywali i decyduje się na strzał. Piłka uderzona z ogromną siłą bez problemu znajduje się w siatce i mamy 0-1. Chwilę później widać zdenerwowanie w naszym zespole, czego efektem jest stracona kolejna bramka po fatalnym rozegraniu rzutu z autu. Nasza drużyna chce jak najszybciej zejść na przerwę, jednak tuż przed końcem pierwszej połowy tracimy jeszcze jedną bramkę. Futbolówkę w środkowej strefie boiska powinien był przejąć jeden z naszych obrońców, jednak źle obliczył tor lotu,a ta przelatuje po koźle nad jego głową.Do piłki dopadł jeden z piłkarzy Płomienia i wykorzystał nadarzającą się okazję. Po przerwie nie pozostaje nic innego jak tylko ruszyć do ataku i próbować odrobić straty. Tak też robimy i niemalże przez całą drugą część spotkania stwarzamy zagrożenie na połowie gości. Mamy mnóstwo szans, ale za każdym razem brakuje umiejętności wykańczania akcji lub po prostu szczęścia. Dopiero w 70 minucie po rzucie rożnym gola zdobywa Zbyszek Guzy, lecz jak się później okazało była to jedyna bramka dla Wierzbia.
Wynik można uznać za wielkie rozczarowanie, ale popełniając tak proste błędy i nie wykorzystując swoich okazji nie da się wygrywać spotkań nawet z teoretycznie słabszymi przeciwnikami. W niedzielę będzie szansa do zmycia plamy, bowiem jedziemy do Hadry zmierzyć się z liderem. Musimy i możemy zagrać na 110 %, bo później czeka nas dwutygodniowa przerwa,
1.
Artur Mroczek
2.
Piotr Szejok
3.
Mateusz Gansiniec 83"
Wojciech Kaniut
4.
Jakub Jureczko
5.
Mateusz Konopka 44"
Patryk Kempa
6.
Andrzej Umlauf
7.
Sebastian Mroczek
8.
Daniel Gansiniec 40"
Jacek Demarczyk
9.
Zbigniew Guzy
10.
Paweł Janiczek
11.
Maciej Michoń
1.
Eugeniusz Kopyto
2.
Krystian Matysek
3.
Wojciech Anioł
4.
Dawid Baron
Oceny zawodników »
Mateusz Gansiniec
Wojciech Kaniut
Mateusz Konopka
Patryk Kempa
Daniel Gansiniec
Jacek Demarczyk